Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy z powiatu wąbrzeskiego nie otrzymali pieniędzy ze stowarzyszenia na dach i kombajn, choć składki są "od mieszkańców". Dlaczego?

Karina Knorps-Tuszyńska
Karina Knorps-Tuszyńska
Podczas wichury w kwietniu 2018 r. uszkodzony został garaż oraz maszyny rolnicze należące do rodziny z Dębowej Łąki
Podczas wichury w kwietniu 2018 r. uszkodzony został garaż oraz maszyny rolnicze należące do rodziny z Dębowej Łąki Facebook/OSP Dębowa Łąka
Do naszej redakcji zgłosiła się mieszkanka Dębowej Łąki w powiecie wąbrzeskim, która zastanawia się, po co gmina Dębowa Łąka należy do Stowarzyszenia "Salutaris", a opłacana przez gminę składka jest liczona od każdego jej mieszkańca, skoro w przypadku szkody mieszkańcom nie należy się żadne wsparcie finansowe z tego stowarzyszenia. Poza tym nasza Czytelniczka podkreśla, że po szkodzie nie prosiła gminę o żadną pomoc, jak powiedział wójt. To gmina pomoc zadeklarowała i przekazała ze swojego budżetu 2 tys. zł oraz obiecała pomoc w uzyskaniu pieniędzy ze wspominanego Stowarzyszenia "Salutaris".

O próbie udzielenia pomocy poszkodowanej wskutek wichury rodzinie z Dębowej Łąki pisaliśmy tutaj. Przypomnijmy, że podczas sesji rady gminy radna Elżbieta Koźlikowska pytała wójta gminy Stanisława Szarowskiego, dlaczego rodzina ta nie otrzymała wsparcia ze Stowarzyszenia "Salutaris", gdy przez wichurę zerwało dach ich budynku. Radna mówiła także podczas sesji, że wójt nie pomógł rodzinie w uzyskaniu tych pieniędzy. Stowarzyszenie "Salutaris" to zrzeszenie kujawsko-pomorskich samorządów, które pomaga finansowo w likwidowaniu skutków zdarzeń kryzysowych, które zagrażają życiu lub zdrowiu ludzi albo znacząco wpływają na pogorszenie warunków bytowych mieszkańców.

Pomoc z gminy Dębowa Łąka mieszkańcy otrzymali, ale zaznaczają: - Nie żebraliśmy

17 lipca do naszej redakcji zwróciła się mieszkanka Dębowej Łąki, której dotyczyła rozmowa na sesji. To z jej garażu w kwietniu 2018 r. w wyniku wichury zerwało dach. Uszkodzony został wtedy także m.in. kombajn. Teraz mieszkanka poprosiła nas o podkreślenie, że wraz z mężem nie prosiła o pieniądze z gminy, jak zostało to powiedziane, ale to wójt przyjechał do nich po szkodzie i zaproponował pomoc finansową z gminy. Takie wsparcie z budżetu gminy w wysokości 2 tys. zł rodzina otrzymała, z czego, oczywiście, się ucieszyła. Choć wszystkie budynki rodzina miała ubezpieczone, dodatkowa gotówka z gminy przydała się do czasu wypłaty pieniędzy z firmy ubezpieczeniowej, która to pieniądze wypłaciła po ok. 3 tygodniach od zdarzenia. Rodzina z gminy Dębowa Łąka otrzymała także z gminy pieniądze w wysokości ok. 800 zł dla dzieci oraz został im umorzony podatek do końca 2018 r. W dniu, gdy rodzina wypełniała wniosek o umorzenie podatku, wójt poinformował ich, w połowie maja 2018 r., że gmina Dębowa Łąka jest członkiem Stowarzyszenia "Salutaris" i zaproponował pozyskanie pieniędzy z tego stowarzyszenia. Wniosek do Stowarzyszenia nie został jednak przekazany przez gminę jako członka Stowarzyszenia w wymaganym od powstania szkody czasie. Mieszkanka usłyszała wtedy, że zbyt późno przekazała zdjęcia szkody, które wywołała u fotografa. Nasza Czytelniczka zaznacza jednak, że jeśli zdjęcia były potrzebne do wniosku, osoba z gminy składająca wniosek mogła je wziąć od pracownic Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, które w dniu szkody robiły zdjęcia uszkodzonego garażu.

Przeczyta także:

Mieszkanka zwraca uwagę, że oni nie prosili o pomoc, a to gmina wyszła z taką inicjatywą.

- Był to bardzo szacowny gest, że nam wójt, gmina i GOPS pomogli, choćby na zabezpieczenie. Zniszczenia były naprawdę duże. Cały garaż uległ zniszczeniu i dach od starego domu. Uszkodzony był kombajn i maszyny rolnicze. Cud, że nie zabiło mi dziecka

- mówi nasza Czytelniczka z Dębowej Łąki.

Mieszkankę Dębowej Łąki zastanawia fakt, dlaczego gmina po pół roku od szkody zawnioskowała do rodziny o faktury z naprawy szkody, mimo że termin złożenia wniosku już dawno minął.

Gmina Dębowa Łąka opłaca składki do Stowarzyszenia "Salutaris", ale o wsparcie finansowe dla mieszkańców nie zawnioskowała

Choć mieszkanka jest bardzo wdzięczna gminie za przekazane wsparcie finansowe, to zastanawia się jednak, po co gmina Dębowa Łąka należy do Stowarzyszenia "Salutaris" skoro, gdy szkoda nastąpiła, mieszkańcom nie należą się pieniądze. Pisaliśmy o tym tutaj. A jak powiedziano podczas ostatniej sesji, składka za członkostwo w Kujawsko-Pomorskim Samorządowym Stowarzyszeniu "Salutaris" wynosi 1 tys. 685 zł rocznie, czyli 0,50 gr od mieszkańca.- Nasuwa się pytanie, dla kogo jest to stowarzyszenie - mówi nasza Czytelniczka. - Gdyby nie było możliwe uzyskanie pomocy z "Salutaris", to po co wójt by się o tą pomoc starał - dodaje.

Trwa głosowanie...

Czy doceniamy pracę służb mundurowych?

Ma żal, że wraz z rodziną mogła otrzymać pieniądze, a przez zaniedbanie gminy się to nie udało. Choć budynki były ubezpieczone, małżonek kobiety zmarł w zeszłym roku i obecnie nie jest ona w dobrej sytuacji finansowej. Każde wsparcie by się przydało. Zee Stowarzyszenia "Salutaris" mogłoby wpłynąć nawet 10 tys. zł, bo straty wynosiły ok. 20 tys. zł., a jak czytamy w statucie stowarzyszenia, kwota stanowiąca wartość przyznanej pomocy finansowej nie może być wyższa niż 50% wartości zaistniałej szkody w mieniu.

Mieszkańcy gminy mogą otrzymać pieniądze ze Stowarzyszenia "Salutaris"

Poszkodowana rodzina nie otrzymała pieniędzy, sprawdzamy zatem, komu się one należą - czy tylko gminie, jak powiedział wójt podczas sesji, czy także mieszkańcom w przypadku szkody w ich mieniu. Skontaktowaliśmy się z Kujawsko-Pomorskim Samorządowym Stowarzyszeniem "Salutaris". Zapytaliśmy, czy pieniądze mogą otrzymać także poszkodowani mieszkańcy gminy. Jak powiedziała nam kierownik Sandra Borys-Wysocka, sprawa mieszkańców gminy Dębowa Łąka jest jej znana, ponieważ poszkodowana podczas wichury mieszkanka tej gminy kontaktowała się z "Salutaris".

- Jest to stowarzyszenie samorządowe, czyli członkami są gminy. Mieszkaniec, który poniósł stratę, oczywiście, że może prosić o pomoc, z tym, że zwraca się z wnioskiem do swojego wójta, który jest przedstawicielem gminy. To wójt wnioskuje do stowarzyszenia o pomoc

- mówi Sandra Borys-Wysocka ze Stowarzyszenia "Salutaris".

Stowarzyszenie "Salutaris" z gminami z województwa kujawsko-pomorskiego stara się pomagać mieszkańcom

Jak zaznacza Sandra Borys-Wysocka, poszkodowana mieszkanka gminy Dębowa Łąka o pomoc wnioskowała po ok. pół roku od zdarzenia. Wcześniej otrzymała wsparcie z gminy. Jak zaznacza Sandra Borys-Wysocka, czasami zdarza się, że wójtowie chcąc być gospodarni, oszczędni, podejmują decyzję - jeśli mają taką możliwość - że pomagają poszkodowanym mieszkańcom przekazując im pieniądze z budżetu gminy, aby nie uszczuplać dodatkowo budżetu Stowarzyszenia "Salutaris", które bazuje tylko na podstawie składek członkowskich.

Środki na pomoc ze Stowarzyszenia są ograniczone, a rodzina z Dębowej Łąki miała ubezpieczone mienie i pieniądze z tego ubezpieczenia otrzymała.

- Jest to jedyne w Polsce takie Stowarzyszenie. Cały czas dopracowujemy formułę. Wójtowie starają się uczciwie pomóc ludziom. Nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, żeby ktoś nie chciał pomóc. To gmina występuje o środki do Stowarzyszenia i Stowarzyszenie zawsze stara się pomóc - podkreśla Sandra Borys-Wysocka.

Poszkodowana mieszkanka jednak zaprzecza, jakoby po pół roku kontaktowała się ze Stowarzyszeniem, choć wtedy, pół roku po wichurze, faktycznie przekazywała gminie faktury z zakupów poniesionych na naprawy. Pracownicy gminy mówili, że może po ich okazaniu uda się jeszcze uzyskać pieniądze ze Stowarzyszenia. Jednak pieniędzy tych, mimo okazania faktur, nie udało się uzyskać.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wabrzezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto