Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wąbrzeźno. Doszło do nieporozumienia w sprawie dziecka odesłanego do domu z gorączką 39,5 stopni

Karina Knorps-Tuszyńska
Karina Knorps-Tuszyńska
Matce z piętnastomiesięcznym dzieckiem z gorączką 39,5 stopnia Celsjusza pracownicy Nowego Szpitala w Wąbrzeźnie radzili wrócić do domu. Dziecka nie zbadali
Matce z piętnastomiesięcznym dzieckiem z gorączką 39,5 stopnia Celsjusza pracownicy Nowego Szpitala w Wąbrzeźnie radzili wrócić do domu. Dziecka nie zbadali Przemysław Świderski
Blisko trzy tygodnie po tym, gdy w Nowym Szpitalu w Wąbrzeźnie piętnastomiesięczne dziecko z gorączką 39,5 stopnia Celsjusza odesłano do domu, rozmawiamy z rzecznikiem tej placówki, czy wyjaśniono tę sprawę i jakie w związku z tym podjęto kroki.

W Wąbrzeźnie dziecko z gorączką 39,5 stopnia Celsjusza odesłano do domu. Mogło umrzeć

Przypomnijmy, że 25 sierpnia ok. g. 22 w Nowym Szpitalu w Wąbrzeźnie pojawiła się mieszkanka powiatu wąbrzeskiego ze swoim piętnastomiesięcznym dzieckiem, które miało gorączkę 39,5 stopnia Celsjusza. Matka z dzieckiem nie została jednak przyjęta do szpitala - jeden z pracowników (prawdopodobnie pielęgniarka lub salowa) powiedziała jej, że lekarza nie ma, bo jest na kwarantannie, a nawet gdyby był, to by dziecka nie zbadał, bo dziecko to ma objawy zarażenia koronawirusem. Na tym nie koniec - wspomniana pracownica szpitala miała wyrzucić matkę z dzieckiem z budynku lecznicy. Ok. g. 1 do domu tej rodziny karetką przyjechali medycy, którzy przetransportowali dziecko do szpitala w Grudziądzu. Tam miało się okazać, że gdyby gorączka jeszcze dłużej się utrzymywała, to mogłaby zabić piętnastomiesięcznego malucha. Co więcej, matka usłyszała już po wyjściu ze szpitala w Wąbrzeźnie, że lekarz w tym szpitalu przyjmuje i ma dyżur, a mimo to nie przyjął dziecka. O sprawie pisaliśmy tutaj.

Krótko po zdarzeniu zapytaliśmy rzecznika Nowego Szpitala w Wąbrzeźnie, czy zarząd szpitala wie o tej sytuacji. Otrzymaliśmy wtedy odpowiedź, że sprawa jest znana zarządowi i jest to wyjaśniane.

Przeczytaj także:

W Wąbrzeźnie doszło do nieporozumienia. Zarządowi szpitala jest przykro i rozmawia z pracownikami

Po dwóch tygodniach od zdarzenia zapytaliśmy, co udało się ustalić w tej sprawie, czy ją wyjaśniono i jakie w związku z tym podjęto kroki.

Jak odpowiedziała nam 13 września Marta Pióro, rzecznik prasowy Nowego Szpitala w Wąbrzeźnie, zarząd szpitala przeprowadził szczegółowe postępowanie wyjaśniające. - Doszło do nieporozumienia, z powodu którego jest nam bardzo przykro. Przeprowadziliśmy rozmowy z pracownikami na temat właściwej komunikacji i przyjmowania pacjentów na izbie przyjęć - przekazała nam Marta Pióro w imieniu zarządu szpitala.

Dopytaliśmy jednak, co w tym przypadku oznacza nieporozumienie. Czy tak wytłumaczyła swoje słowa pani pielęgniarka lub salowa, a może lekarz? Czy może pacjentce powiedziano coś innego, a pacjentka ta źle te słowa zrozumiała? Otrzymaliśmy odpowiedź.

- Przykro nam, że do takiej sytuacji doszło. Bardzo nam zależy, aby pacjenci czuli się bezpiecznie. Wyciągnęliśmy z tego zdarzenia wnioski, aby podobne sytuacje nie miały miejsca

- mówi nam Marta Pióro, rzecznik prasowy Nowego Szpitala w Wąbrzeźnie.

Pytaliśmy także, czy pracownicy, którzy są zamieszani w tę sytuację poniosą jakieś konsekwencje, jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi na to pytanie.

Trwa głosowanie...

Jak oceniasz funkcjonowanie Nowego Szpitala w Wąbrzeźnie?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wabrzezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto