Powrót uczniów do szkół we wrześniu. Pytamy, co na to dyrektor szkoły z powiatu wąbrzeskiego

- Wszyscy marzymy o tym, żeby wrócić do szkół. Nie da się ukryć, że zdalne nauczanie jest ostatecznością, co pokazały egzaminy ósmoklasisty. Zdalne nauczanie nie do końca się sprawdziło. Dużo dzieci zostało wykluczonych z systemu

- mówi nam Sabina Topij-Brylińska, dyrektor Szkoły Podstawowej w Zieleniu.

Jak zaznacza Sabina Topij-Brylińska, kadra Szkoły Podstawowej w Zieleniu przygotowuje się zarówno na powrót do murów szkoły, jak i na kontynuację zdalnego nauczania. Dyrektor podkreśla, że nauczyciele już w minionym roku szkolnym zostali przeszkoleni z prowadzenia zajęć on-line.

Dyrektor szkoły w Zieleniu zapytaliśmy, co uważa o takich pomysłach jak dzielenie klas na mniejsze grupy czy wydłużenie pracy szkół. Sabina Topij-Brylińska zwraca uwagę, że realizacja takich pomysłów będzie się wiązała ze wzrostem kosztów, wskutek wydłużonego czasu pracy. Zwraca także uwagę na kolejne problemy.

- Nie wyobrażam sobie tak do końca podziałów, bo im młodsze dzieci, tym trudniej zachować te rygory, szczególnie jeśli chodzi o "zerówkę" i klasy I-III. Te dzieci i tak będą się później spotykać na świetlicy

- zaznacza Sabina Topij-Brylińska.

Dyrektor zaznacza, że w szkole będą się starali zachować wszystkie zasady mające na celu zmniejszenie ryzyka zarażenia koronawirusem, jednak dodaje, że w tak niewielkiej szkole jak ta w Zieleniu zachowanie wszystkich wymogów będzie prostsze niż w większych szkołach. - Niektóre grupy w Szkole Podstawowej w Zieleniu w tej chwili są takie, że bez problemu zachowam te normy - zaznacza Sabina Topij-Brylińska.

Jak jednak reasumuje, trudno przewidzieć, co się jeszcze wydarzy.