Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legendy o Wąbrzeźnie. Historie o skarbach na dnie jeziora, o zaklętej pannie, zatopionej kaplicy i parze zmienionej w jaszczurkę i cis

Karina Knorps-Tuszyńska
Karina Knorps-Tuszyńska
Kaplica, według legendy, została zatopiona w Jeziorze Zamkowym w Wąbrzeźnie, w pobliżu którego znajdują się ruiny zamku, od którego nazwano jezioro. Także na tym jeziorze można zobaczyć ubraną w białą suknię damę, która stoi na łódce z rozpostartymi ramionami. Pani Jeziora, zgodnie z legendą, strzeże swojego królestwa, a każdego, kto ją ujrzy, spotka ogromne szczęście.
Kaplica, według legendy, została zatopiona w Jeziorze Zamkowym w Wąbrzeźnie, w pobliżu którego znajdują się ruiny zamku, od którego nazwano jezioro. Także na tym jeziorze można zobaczyć ubraną w białą suknię damę, która stoi na łódce z rozpostartymi ramionami. Pani Jeziora, zgodnie z legendą, strzeże swojego królestwa, a każdego, kto ją ujrzy, spotka ogromne szczęście. Karina Knorps-Tuszyńska
Wąbrzeźno i powiat wąbrzeski znany jest z wielu legend, które zostały zebrane m.in. w książce "Wąbrzeźno i Syke w legendzie", do której to publikacji zebrał i opracował legendy m.in. historyk z Wąbrzeźna Paweł Becker. Legend o Wąbrzeźnie posłuchać można także na płycie "Baśnie i legendy kaszubskie, chełmińskie i dobrzyńskie" nagranej przez Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania Ziemia Wąbrzeska.

Czy warto zmieniać swojego partnera?

Legendy o Wąbrzeźnie

Według legend opowiadanych z pokolenia na pokolenie, na Jeziorze Zamkowym można dostrzec ubraną w białą suknię damę, która stoi na łódce z rozpostartymi ramionami. Pani Jeziora, zgodnie z legendą, strzeże swojego królestwa, a każdego, kto ją ujrzy, spotka ogromne szczęście. Niżej przedstawiamy także kilka innych, znanych legend o Wąbrzeźnie.

Legenda "Zaklęta panna"

Jak głosi legenda, także na ruinach zamku wąbrzeskiego ukazuje się zjawa, a dokładniej zaklęta panna. Dawno temu pewien śmiałek postanowił uwolnić ją z zaklęcia, dlatego przyszedł nocą do ruin zamku i ją przywołał. Ona poprosiła go, aby przyszedł następnego dnia o północy ze święconą kredą. Mężczyzna jak usłyszał, tak zrobił. Gdy przyszedł kolejnego dnia o północy, panna kazała mu zakreślić przyniesioną kredą koło, położyć się we wnętrzu tego koła i leżeć tak aż do świtu. Śmiałek miał robić tak przez 3 noce. Pierwszej nocy otoczyło go wojsko grożąc mu śmiercią - dopóki był jednak w kręgu, nic mu nie groziło. Drugiej nocy napadły go dzikie zwierzęta, jednak i to wytrzymał będąc do rana w kręgu. Trzeciej nocy natomiast ukazała mu się wielka żaba, która chciała go pocałować. Tego było według niego za wiele i młodzieniec uciekł. Wtedy żaba zamieniła się w zaklętą pannę, która narzekała, że mężczyzna nie wytrzymał próby. Nie udało się śmiałkowi uwolnić zatem panny od mocy zaklęcia.

Legenda "Skarby na dnie jeziora"

W dawnych czasach w Wąbrzeźnie żyła pewna bogata panna, która posiadała wiele monet, klejnotów i biżuterii. Wielu rycerzy chciało zdobyć jej rękę, ale ona odrzucała wszystkich zalotników. Wreszcie przybył młodzieniec na widok którego serce panny zabiło mocniej i którego była gotowa poślubić. Rycerz jednak nie chciał jej za żonę z jej majątkiem. Obawiał się, że ktoś powie, że poślubił nie ją, a jej skarby. - Jeśli wezmę cię jako biedną, wszyscy będą widzieć, że czynię to z miłości - powiedział. Zakochana panna wzięła więc wszystkie swoje kosztowności, stanęła u stóp zamku wąbrzeskiego i wrzuciła wszystko do wody. Wesele panny i rycerza było huczne, a oni żyli długo i szczęśliwie. Niektórzy mówią, że jeszcze do dziś na dnie Jeziora Zamkowego spoczywają skarby wrzucone przez pannę, a gdy słońce zbliża się ku zachodowi widać na tafli wody mieniące się złoto, które jest blaskiem klejnotów.

Legenda "Zatopiona kaplica w Wąbrzeźnie"

Południowa część Jeziora Zamkowego otacza w formie półkola starą Górę Zamkową, na której znajdował się kiedyś stary zamek biskupi. Jezioro to zwęża się w pewnym miejscu, o którym to miejscu mówi się "szyja". W tzw. szyi młodzież często łowiła ryby. Przy samym brzegu było bardzo głęboko, a rybacy niechętnie ciągnęli przez to miejsce sieci, ponieważ niewidzialne przeszkody je rwały, a wskutek tego ryby się uwalniały. Gdy w niedzielę słychać było dźwięki dzwonów kościelnych, wtedy z głębi wody wydobywał się głos dzwonka, który słyszały pobożne osoby siedzące przy brzegu jeziora.

Pewnego letniego poranka przy tzw. szyi młody chłopak łowił ryby. Gdy złowił oczekiwaną przez siebie liczbę ryb i usłyszał dzwony na poranną mszę świętą, zauważył człowieczka, który mu się ze smutkiem przyglądał. Chłopiec zaoferował, że pożyczy mu swoją wędkę do czasu aż wróci z kościoła. Człowieczek ten, krasnal odpowiedział mu:

- Jak to? Ja miałbym jedynym moim przyjaciołom w tym jeziorze zabrać życie? I tak jesteśmy bardzo smutni, że wielu z nich przywiązanych do nas musi tracić życie. Oni są naszymi posłańcami, dlatego tutaj są takie stada ryb.

Krasnal prosił, aby chłopiec obiecał, że więcej nie będzie tutaj łowił ryb, a w zamian opowiedział mu historię. Jak mówił chłopcu, biskup powiedział kiedyś do rzeszy wędrowców, do której należał m.in. krasnal, żeby zamieszkali nad brzegiem jeziora, w miejscu, w którym jest dobra ziemia. Zbudowali zatem tam kościół, a ziemia dawała tak obfite plony, że z nadmiaru kupowali klejnoty dla kobiet i dzieci, ale dla kościoła nic nie zostawało. Mieszkańcy brzegu jeziora zapomnieli o słowach biskupa, który mówił, że jeśli oni będą o Bogu pamiętać, to i on o nich nie zapomni. Pewnego dnia poganie napadli na ich osiedle, to, co było wartościowe ukradli, a większość ludzi wymordowali. Tylko kilkorgu z nich udało się schronić w kościele. Tam poganie nie odważyli się wejść. W kościele mieszkańcy osady nad jeziorem obiecali Bogu, że jeśli ich uratuje, ich życie będzie nieprzerwaną służbą Bogu. Będąc w kościele słyszeli wiatr, wodę, pękające belki. W lęku padli na kolana i śpiewali, a gdy skończyli, wokół była cisza. Szare światło wpadało przez szyby, a ryby patrzyły w okna kościoła. Krasnal mówił chłopcu, że utonęli wraz z kościołem i zostali uratowani.

Odtąd służą Bogu, a gdy dzwonią dzwony w wąbrzeskim kościele, także i dzwon ich kościoła bije. Krasnal przekazał chłopcu, że czekają aż Bóg wyprowadzi ich do starej ojczyzny. - Gdy znowu tutaj będziesz siedział pomyśl o mieszkańcach zatopionej kaplicy i nie łów więcej ryb - powiedział człowieczek. Wzruszony chłopiec przyrzekł nie łowić ryb i dotrzymał przyrzeczenia do końca życia.

Legenda "O chłopcu i dziewczynie w cis i jaszczurkę zamienionych"

Mikołaj Kopytko, czeladnik zwiedził prawie wszystko. Dotarł także do krainy nad strumykiem. Mieszkańcy tej krainy mieli jednak łzy w oczach. Jak dowiedział się Michał Kopytko, Belzebub, pan piekła miał co do wieśniaka córki małżeński plan. Piękną Meluzynę wielu mężczyzn chciało uratować od diabelskiego uroku, jednak żadnemu się to nie udało. Mikołaj Kopytko postanowił spróbować, bo chciał, aby miał kto wyprać jego ubrania i zrobić mu jedzenie. Do Meluzyny dotarł o zmroku. Wokół niej były świece, lichtarze, kobiety się modliły. Zaprowadzono go do staruchy. Ta kazała mu zerwać płatki dzikiej róży i przynieść żabie oczy. Zrobiła z tego miksturę, którą miała wypić opętana Meluzyna. Belzebub wysłał zatem na ziemię swojego poddanego, leniwego diabła Pieczydło. Miał on córkę młynarza, brzydką i głupią, zmienić w ślicznotkę, aby to w niej zakochał się Mikołaj Kopytko. Chociaż zmieniona z brzyduli w piękność córka młynarza pląsała przy Mikołaju Kopytko, jego serce skradła już Meluzyna. Szedł do niej przez las z miksturą, do której dodał jeszcze krople krwi i rosy. Pieczydło szedł za nim, zagrodził drogę, sprowadził wiatr, ale to na nic. Młodzieniec dotarł na miejsce. Słychać było jęki Meluzyny, której Mikołaj przyłożył do ust flakonik. Wtedy jęki ucichły, a ona przejrzała na oczy. Gdy zobaczyła Mikołaja, zakochała się w nim. Niestety, rozgniewany za zdjęcie uroku Belzebub nie dał im żyć szczęśliwie. Belzebub zamienił szewca w cis, a płaczącą i proszącą o zielone serce Meluzynę zamiast w drzewo, zmienił w jaszczurkę. Od wielu lat para wciąż jest zaklęta - on jest krzakiem, ona jaszczurką. On w ziemi smutno tkwi, ona roni łzy i spogląda z herbu gminy Ryńska, a tam, gdzie spadnie jej łza, zakwita dzika róża. O zmroku w ryńskim parku nadal słychać szumną baśń cisową.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wabrzezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto