Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

68-letni Władysław Zając z Wąbrzeźna przeżył, choć nie dawano mu szans. Teraz potrzebuje pomocy. Za 6 dni kończy się zbiórka!

Karina Knorps-Tuszyńska
Karina Knorps-Tuszyńska
Władysław Zając potrzebuje rehabilitacji, aby mógł normalnie funkcjonować
Władysław Zając potrzebuje rehabilitacji, aby mógł normalnie funkcjonować www.siepomaga.pl
Już tylko 6 dni zostało do zakończenia zbiórki pieniędzy na turnus rehabilitacyjny w specjalistycznym ośrodku dla 68-letniego Władysława Zająca z Wąbrzeźna. Mężczyzna na początku 2019 r., dokładnie w dniu urodzin swojej żony, doznał rozległego udaru krwotocznego, wskutek którego wykonanie najprostszych czynności jest dla niego niemożliwe. Najbliżsi chcą, aby zatańczył jeszcze na weselu u swojej wnuczki Pauliny.
od 16 lat

Władysław Zając z Wąbrzeźna potrzebuje pieniędzy na rehabilitację

68-letni Władysław Zając z Wąbrzeźna cztery lata temu, po ponad 40 latach pracy na stanowisku tokarza, w większości przepracowanych w firmie Hydro-Vacuum w Wąbrzeźnie, przeszedł na emeryturę. Przez lata swojej kariery zawodowej prawie wcale nie korzystał ze zwolnień chorobowych, mimo że chorował na kręgosłup i kolana. Rok po przejściu na emeryturę, czyli 9 stycznia 2019 r., dokładnie w dniu rocznicy urodzin swojej żony, Wiesław Zając doznał rozległego udaru krwotocznego, wskutek którego ma głęboki niedowład prawej strony ciała i afazję. Jego stan był krytyczny. Lekarze ze szpitala w Toruniu dawali mu zaledwie 1% szans na przeżycie, mówili, że nic więcej nie mogą zrobić.

- Zdarzył się cud i dziadek przeżył

- przekazała nam Paulina Zając, wnuczka Władysława Zająca i dodała: - Od tego dnia zaczęła się nasza walka o jego powrót do sprawności.

Jedyną szansą na powrót Władysława Zająca do sprawności po krwotoku śródmózgowym lewej półkuli jest intensywna rehabilitacja. Władysław Zając pierwszą rehabilitację miał 6 tygodni po udarze. Z racji, że wraz żoną mieszka na trzecim piętrze w bloku bez windy, z powodu trudności z przemieszczaniem po udarze przez rok nie opuszczał swojego mieszkania. Rodzina na wizyty chociażby do urologa musiała załatwiać prywatny transport i płacić osobom, które znosiły i wnosiły mężczyznę do mieszkania.

Priorytetem jest kontynuacja rehabilitacji Władysława Zająca. Niestety, jak zwraca uwagę wnuczka mężczyzny, mimo, że rodzina złożyła wszystkie możliwe wnioski, to najbliższe terminy za pośrednictwem Narodowego Funduszu Zdrowia były proponowane dopiero za 2 albo 3 lata. - Widzieliśmy, że u dziadka przychodzi rezygnacja, załamanie, brak chęci do życia. Mimo to, codziennie starał się ćwiczyć w domu na swoim rotorze. Postanowiliśmy więc wziąć sprawę w swoje ręce i szukać rehabilitacji prywatnej - przekazała nam Paulina Zając, wnuczka Władysława Zająca. Koszt dwutygodniowego turnusu plus dopłata za lokomat i lub mikropolaryzację mózgu to ok. 8 tys. zł. Załamani tą kwotą najbliżsi Władysława Zająca utworzyli z tego powodu zbiórkę pieniędzy w Internecie. Nie wpłacano jednak zbyt wiele. - Zbiórka szła z trudem, bo ludzie wolą wpłacać pieniążki na dzieci. Mało kto pochyla się nad losem 68-letniego emeryta, tak jakby przeżył już swoje, ale dzięki naszemu uporowi i dobrym ludziom udało się. Dziadek mógł w końcu opuścić dom na dłużej i pojechał na turnus do bydgoskiego Neuronu. Wspaniali rehabilitanci, ćwiczenia z pomocą lokomatu. Widać było postępy, błysk w oczach i wiarę. Niestety, turnusy szybko mijają, a na następne żmudne zbieranie pieniędzy nie mieliśmy sami już siły, więc zapisaliśmy dziadka do Fundacji Kawałek Nieba. To oni pomogli założyć nam profesjonalną zbiórkę i to dzięki niej dziadek mógł wyjechać znów do Neuronu - przekazała nam Paulina Zając. Łącznie Władysław Zając był na trzech turnusach rehabilitacyjnych. Dzięki temu odzyskał w części pamięć, ale jego sprawność fizyczna wciąż jest ograniczona. Nie może wykonać prostych czynności.

- Jest duża poprawa, ale dalej nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować, robi z trudem kilka kroków trzymany pod rękę. Sam przewrócił się już dwa razy i rozbił głowę. Koszty ogromne, ale walczymy i postawiliśmy sobie za cel, żeby dziadek zatańczył jeszcze na moim weselu - to mu się należy od życia, bo jest dobrym człowiekiem, najlepszym ojcem i dziadkiem na świecie

- przekazała nam Paulina Zając, wnuczka Władysława Zająca.

Pieniądze zbierane są za pośrednictwem strony Fundacji Siepomaga pod tym linkiem, a organizatorem zbiórki jest Fundacja Kawałek Nieba. Na dzień 13 stycznia zebrano ok. 28 tys. zł. Do końca zbiórki zostało 6 dni, a brakuje ok. 15 tys. zł do osiągnięcia celu. Oprócz wpłaty pieniędzy na zbiórkę można także przekazywać 1% podatku KRS 0000382243 cel szczegółowy: "2521 pomoc dla Władysława Zając".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wabrzezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto